
Chcesz dostawać powiadomienia o nowych artykułach na sails.pl? Kilknij tutaj!!! Tego
wyścigu Ellen MacArthur nie może zaliczyć do
udanych. Jeszcze dwa dni temu
przewaga katamaranu Kingfisher2 nad
dotychczasowym rekordem ustanowionym przez
Bruno Peyron'a (Orange, 64
dni 8 godzin 37 minut - 2002) wynosiła
ponad 20 godzin. Dobre
prognozy na następne dni dawały podstawy do tego
by myśleć z optymizmem o
ustanowieniu nowego rekordu jak i na pokonanie
Olivier'a
de Kersauson i jego załogi na trimaranie
Geronimo.
Niestety.
O
22.22 GMT wielki 39,5 metrowy, węglowy maszt
złamał się w dwóch miejscach i
runął na znajdującą się na pokładzie załogę. Trzech
członków załogi
znalazło się pod zwałami masztu, żaglami oraz
olinowaniem. Na szczęście
nikt nie został ranny a pozostałe uszkodzenia były
niewielkie. Załoga
natychmiast przystąpiła do usuwania skutków
uszkodzenia, odcięła olinowanie
i złamaną część masztu. O 02.30 GMT na miejscu
starego masztu stał
tymczasowy, wykonany z bomu a 10-cio metrowy
odcinek starego posłużył do jego
stabilizacji.
Nadal
nie wiadoma jest przyczyna złamania masztu. Przed
wyścigiem maszt został
sprawdzony a olinowanie wymienione. Warunki
wiatrowe były umiarkowane, w
momencie uszkodzenia wiało 25-30 węzłów, co dla
Kingfisher'a jest 'bułką z masłem'.
Katamaran
płynie teraz z szybkością 7-10 węzłów w kierunku
wschodnim. Portem
docelowym jest australijskie Perth do którego
pozostało około 2000 mil. Jeśli
pogoda nie pogorszy się, Kingfisher2 powinien dotrzeć
tam za około 10-14 dni.
Zainteresowanych
odsyłam na stronę Teamu Kingfisher2 - www.team
kingfisher.com.
Relacji Ellen MacArthur o wczorajszym wydarzeniu
posłuchać można pod adresem:
www.thedailysail.com/ism/
MediaContainer.nsf/Sound/em240203a_uk/
$file/em240203a_uk.mp3
(mp3, 480KB) |