
Chcesz dostawać powiadomienia o nowych artykułach na sails.pl? Kilknij tutaj!!! 22 kwietnia ukaże się znakomita książka opisująca
zmagania żeglarzy na otwartym morzu, którzy jako pierwsi
podjęli wyzwanie i postanowili wyruszyć w podróż dookoła
świata. „Wyprawa szaleńców” Petera Nicholsa to niewątpliwie
najmocniejsza literatura z wątkiem marynistycznym, jaka
kiedykolwiek powstała. Wziąwszy pod uwagę fakt że zdążyliśmy
przywyknąć do informacji podawanych w mediach o kolejnych
śmiałkach, którzy wyruszają w samotny rejs, trudno
wyobrazić sobie, że jeszcze kilkanaście lat temu podobne
wyczyny były wyczynem nie tylko ekstremalnym, ale
porównywalnym do podróży w kosmos. Latem 1968 r. stary świat stanął w płomieniach na ulicach
Paryża i Nowego Jorku, a nowy rodził się na skrzydłach
Apollo 8 opuszczającego ziemską orbitę. 9 śmiałków wyruszyło
śladami Lorda Chichestera w podróż dookoła świata. Tym razem
jednak bez zawijania do portów. Peter Nichols kreśli
sylwetki Moitessiera, Knox-Johnsona, Ridgway’a, Blytha,
Kinga – żeglarzy, których nazwiska do dzisiaj elektryzują
ludzi morza. Przypomina tragedię Donalda Crowhusta, odtwarza
świat regaty z ery przed wynalezieniem GPS. Sunday Times
Golden Globe był chyba ostatnim rejsem niezdominowanym przez
wszechobecne loga sponsorów, relacje telewizyjne i
monstrualną elektronikę. Był prawdziwym rejsem ludzi morza,
w których liczył się tylko człowiek i jego łódź. „Był to ostatni bastion do zdobycia na morzu i największa
przygoda naszego pokolenia. Cud, że się udało, cud że
przeżyliśmy” napisał specjalnie do polskiego wydania Sir
Robin Knox-Johnston, człowiek który jako pierwszy opłynął
Ziemię nie zawijając do portów. Przedmowę do wydania napisał
Zbigniew Gutkowski. Książka ukaże się z filmem „Na głęboką wodę” będącym tłem
zmagań kilkunastu samotników w pierwszym rejsie dookoła
świata. Film opiera się na prawdziwej historii, której
przypadkowym bohaterem staje się żeglarz amator, niedzielny
kapitan Donald Crowhurst. Ojciec czwórki dzieci bez
większych doświadczeń żeglarskich zaciąga dług, by zbudować
łódź zdolną przetrwać 10-miesięczny rejs bez zawijania do
portów. Osmond i Rothwell w opowieści o niezwykłej podróży
Crowhursta wykorzystali wszystkie możliwe źródła – opowieści
uczestników wyścigu, sponsorów, rodzin żeglarzy i utrwalone
na taśmie 16 mm migawki z samego wydarzenia sprzed 40 laty.
Jak Aguirre i Kurtz przed nim tak Donald Crowhurst w filmie
twórców „Czekając na Joe” i „Zew ciszy” stacza się
nieubłaganie w mrok szaleństwa. więcej na www.360stopni.org |